dr Łukasz Mrozik
2024-09-27
Dlaczego dochodzi do awarii takich konstrukcji jak most Bernardyński czy Pomorski? Doktor Mrozik mówił między innymi o tym, że zastosowane w latach 60. rozwiązania konstrukcyjne nie były dobrze przebadane i sprawdzone. – Mamy tutaj pewien wspólny mianownik: tego typu przeprawy – również Wiadukty Warszawskie – to są konstrukcje sprężone – konstrukcje z betonu, w których umieszczono kable sprężające dla zwiększenia nośności konstrukcji. Takie mosty jak Pomorski czy Bernardyński były wznoszone w latach 60., natomiast konstrukcje sprężone w Polsce powszechnie zaczęto stosować w latach 50. Czy możemy mówić o gwarancji trwałości technologii, która stosowana była powszechnie od ledwie 10 lat? Nie wydaje mi się – wskazał.
Jego zdaniem remonty przedłużają żywotność tych obiektów tylko o kilka lat. – To nie jest rozwiązanie na lata, to jest rozwiązanie doraźne, tymczasowe. Szacuje się, że posłuży ono pięć, maksymalnie 10 lat. W tej perspektywie czasowej należy myśleć o – prawdopodobnie – rozebraniu mostu i o budowie nowej przeprawy – wskazał.
Czy możliwe, że za 10 lat znów będziemy znów „reanimować” tego mostowego pacjenta? – Nie wydaje mi się, żeby to było skuteczne i opłacalne. Kolejna naprawa może przedłużyłaby żywotność mostu o pojedyncze lata, dwa, może trzy – mówił dr Mrozik.
Mamy w regionie trzy podobne mosty – w Grudziądzu, Toruniu i w bydgoski Fordonie, dużo starsze od tych, które psuły się w ostatnich latach. Jaka powinna być ich przyszłość? - Uważam, że warto pozostawić tą przeprawę, pogodzić się pewnymi ubytkami nośności, ograniczyć jego funkcjonalność tylko do ruchu kolejowego lub pieszo-rowerowego i dostawić obok nową przeprawę drogową – wskazał naukowiec.
Oliwia Rumińska
2024-09-26
- Nie możemy godzić się na przemoc, musimy reagować - mówiła w „Rozmowie Dnia” Polskiego Radia PiK Oliwia Rumińska, studentka pedagogiki UKW, organizatorka akcji „Światełko dla Grzesia”. Mija tydzień od śmierci 13-miesięcznego Grzesia z Fordonu, który według biegłych był bity przez swoich opiekunów.
Czy tej tragedii można było zapobiec? Zdaniem Oliwii Rumińskiej wiele zależy od nas samych. – Zawiedli ludzie, zawiódł system ochrony dzieci – mówi. Kiedy i jak powinniśmy reagować?
– Powinniśmy zadzwonić na policję. Jeśli słyszymy, że dziecko krzyczy, że ten krzyk trwa, już szczególnie, jeśli słyszymy jakieś odgłosy uderzania, jeżeli dziecko płacze bardzo długo, nieprzerwanie albo nie słyszymy żadnej reakcji na ten płacz dziecka, powinniśmy dzwonić na policję, bo to mogą być sygnały, że to dziecko doświadcza przemocy. Jeśli na podwórku widzimy to dziecko, które chodzi samo albo prosi nas o jedzeni – bo to też się zdarza – też powinniśmy zgłaszać to odpowiednim służbom. Jeśli to dziecko cały czas jest brudne, jeśli ma dużo siniaków – na twarzy, na rękach, na ramionach są takie specyficzne odciski palców, gdy dziecko jest szarpane – to to są dla nas sygnały do reakcji – wskazuje Rumińska.
Całej „Rozmowy Dnia” można wysłuchać poniżej.
Anna Kompanowska
2024-09-25
- Ostatnie lata przyniosły nam wiele wybitnych wystaw z udziałem światowej sławy artystów, ale przez 16 lat, kiedy instytucją kierowało kolejnych czterech dyrektorów nie wypracowano odpowiedniej strategii – mówiła nowa dyrektor CSW. - Nie jest żadną tajemnicą, że dyrektorzy nie odchodzili tutaj fajerwerkach i z przyjaznymi uściskami dłoni z ówczesną władzą, więc chyba naciski i próby wpływania na program instytucji z zewnątrz nie sprzyjały temu, żeby się pracowało wygodnie i przyjemnie. Potrzebna jest więc strategia, która sprawiłaby, że każdy nowy dyrektor wchodziłby w jakąś utartą ścieżkę i proponowałby nowy program merytoryczny, ale jednak pewne zasady czy właśnie strategia funkcjonowałaby przez lata. (...)
Paweł Olszewski
2024-09-24
Zajmują się tym m.in. policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości albo Zespół Zadaniowy Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
- Analizujemy dezinformacje oraz fałszywe, fejkowe strony, przekazujemy je właściwym służbom i wspólnie podejmujemy działania, zmierzające do tego, żeby wychwytywać konkretne osoby, stojące za fałszywymi stronami i eliminować możliwość dokonywania tych fraudów – mówi Paweł Olszewski (fraud - to określenie oszustwa, czy wyłudzenia w Internecie – przyp.red.).
Wiceminister Paweł Olszewski mówił też o tym, że w tym roku padnie rekord ataków, inicjowanych głównie zza wschodniej granicy na naszą infrastrukturę krytyczną.
Krzysztof Kanclerz
2024-09-23
– Jest wielkie rozczarowanie. Wszyscy w klubie przeżyli bardzo mocno porażkę, noc nieprzespana, nie tak sobie wyobrażaliśmy poniedziałkowy poranek, każdy myślał, że obudzimy się w dobrych humorach, z wizją ekstraligi, a niestety tak nie jest. Sport jest brutalny, cieszy się jeden, drugi płacze, gdzieś się zbiera. Uczy pokory na pewno i weryfikuje wiele spraw – mówił Krzysztof Kanclerz, członek sztabu szkoleniowego bydgoskiej drużyny.
Krzysztof Kanclerz zgodził się z opinią wielu kibiców, że zawiedli juniorzy. Wskazał też inne słabe punkty drużyny. – Ci wybrani juniorzy, którzy na początku mieli całkiem niezłą formę, całego sezonu nie utrzymali w tej formie, więc tutaj zdecydowanie zabrakło ich punktów – mówił.
– Co do przyczyn, można patrzeć na różne rzeczy – że w Rybniku na przykład przegraliśmy 50 do 40, Sorensen dał się minąć w 12. biegu Jamrogowi, Szczepaniak dał się w czwartym biegu minął Kurtzowi – takie błędy, kiedy praktycznie ten bieg mieli już załatwiony, a na ostatnim łuku tracili pozycje. Wykluczenie Buczkowskiego z Tungatem… Teraz można gdybać, przyczyn było wiele. Natomiast wczorajsze spotkanie – na pewno nie pojechali na swoim poziomie i Andreas Lyager, i Mateusz Szczepaniak, bo oczekujemy od nich zdobyczy dwucyfrowych, a tutaj trochę zabrakło i każdy punkt na wagę złota. Teraz można gdybać, czy to punktów juniorów zabrakło, czy kogoś innego. Jako drużyna nie zdołaliśmy odrobić 10 punktów, i niestety nie awansowaliśmy – skomentował.
Co dalej? – Jesteśmy zmuszeni wdrożyć „plan B” i zaczynamy budować drużynę, która w przyszłym roku ponownie powalczy o awans do elity. Chęć zadeklarowali Krzysztof Buczkowski, Kai Huckenbeck. Jesteśmy też po rozmowach z Aleksandrem Łoktajewem, który też wyrażał chęć startu – więc trzon zespołu, szkielet mamy zbudowany.
Przez brak awansu w zespole nie będzie Wiktora Przyjemskiego. – Z Wiktorem mieliśmy jasne deklaracje, ekstraliga – to wyłącznie Polonia Bydgoszcz, nie ma ekstraligi – Wiktor zostaje w Lublinie – tłumaczy Krzysztof Kanclerz. Wiadomo, że z klubem pozostanie główny sponsor, jest też deklaracja władz miasta dotycząca przebudowy części stadionu.
Piotr Całbecki
2024-09-20
Iwona Muszytowska-Rzeszotek: Zaczniemy od najbardziej aktualnego tematu w Polsce, jakim jest powódź oraz pomoc poszkodowanym. W poniedziałek podczas konferencji prasowej zaapelował pan o pomoc dla powodzian, a wczoraj dziękował pan mieszkańcom za wsparcie. Trzy TIR-y darów zostaną wysłane do potrzebujących. Co udało się zabrać, jaki jest efekt tej pierwszej zbiórki?
Piotr Całbecki: Dziękuję raz jeszcze i proszę w imieniu powodzian o więcej. W pierwszej kolejności udało się zebrać i zakupić ze zbieranych pieniędzy bardzo duże ilości wody. Wysłaliśmy cały TIR ciechocińskiej mineralizowanej wody dla ratowników, wysłaliśmy podstawowe przedmioty takie jak: łopaty, worki na na piasek, bardzo dużo sprzętu do czyszczenia, do sprzątania, osuszacze, agregaty prądotwórcze. Do ZOL - ów i domów opieki pomocy społecznej w województwie opolskim wczoraj wysłaliśmy bardzo duże ilości materiałów higienicznych. Te dary są tam przyjmowane z naprawdę wielkim wzruszeniem i wdzięcznością (...). Każdy transport jest dosłownie wchłaniany przez potrzebujących (...).
Przenosimy się teraz na inny kontynent. Trzy tygodnie temu wspominał pan na naszej antenie, podczas „Rozmowy dnia" o swojej wizycie w Nowym Jorku i Teksasie. Jakie są efekty tej podróży, tych rozmów?
Przenosimy się do Ameryki, ale także Ameryka się przeniosła do nas, bo wczoraj odbyłem pierwsze spotkanie, jako pokłosie tamtego wyjazdu do USA. Przyjechał do nas bardzo nobilitowany i ważny profesor z Cancers Center w Houston. Spotkał się z dyrektorami, profesorami i lekarzami z naszych szpitali, ze Szpitala Miejskiego w Toruniu oraz z szefostwem Instytutu Czochralskiego po to, aby nawiązać współpracę w bardzo konkretnych projektach badawczych.
Przypomnę, że w Houston znajduje się największe na świecie centrum badawczo-lecznicze raka (...). Można powiedzieć, że to jest pierwszy efekt wizyty w Stanach, ale ten wyjazd miał więcej celów. Uruchamiamy w Nowym Jorku nasze biuro, rodzaj przedstawicielstwa. Chcemy ułatwić naszym przedsiębiorcom ekspansję na rynek amerykański (...).
Podczas spotkania inaugurującego, oprócz Polonii, która licznie przybyła do konsulatu w Nowym Jorku, zjawiło się też sporo przedsiębiorców działających nie tylko w Nowym Jorku, ale w całych Stanach (...). Jesteśmy pierwszym regionem w kraju, który otwiera tego typu placówkę. Od 1 października formalnie zatrudniamy człowieka na umowę- zlecenie, który będzie miał płacone za efekty. Chodzi o kojarzenie biznesu. Jest to niełatwa rola naszego przedstawiciela, który jest Amerykaninem polskiego pochodzenia. Dodam, że ma bardzo wysokie kwalifikacje, jeśli chodzi o znajomość środowiska biznesowego, ale też politycznego.
To jest niezwykle ważne, aby być w dobrych relacjach i z jednym, i z drugim środowiskiem. W Ameryce jest ogromny rynek, wolny rynek, ale jednocześnie jest on bardzo chroniony przez różnego rodzaju instytucje stanowe, rządowe. Trzeba się dobrze orientować, żeby realnie pomóc polskim przedsiębiorcom skutecznie poruszać się po tym rynku - czy to inwestować, czy to sprzedawać własne produkty (...).
To jest niezwykle ważne, aby być w dobrych relacjach i z jednym, i z drugim środowiskiem. W Ameryce jest ogromny rynek, wolny rynek, ale jednocześnie jest on bardzo chroniony przez różnego rodzaju instytucje stanowe, rządowe. Trzeba się dobrze orientować, żeby realnie pomóc polskim przedsiębiorcom skutecznie poruszać się po tym rynku - czy to inwestować, czy to sprzedawać własne produkty (...).
Rafał Świechowicz
2024-09-19
Maciej Wilkowski: Ilu naszych strażaków pojechało na południe kraju?
St bryg. Rafał Świechowicz: 41 strażaków, 11 pojazdów. W sobotę wieczorem mieliśmy dyspozycję wyjazdu, w niedzielę rano zebraliśmy się wszyscy we Włocławku i strażacy wyjechali kolumną do Sieradza, gdzie zorganizowano punkt koncentracji sił i środków, i od tego momentu rozpoczęły się ich działanie.
Wiem, że następuje zmiana. Ci, którzy pojechali w niedzielę, teraz wracają. Zostaną zastąpieni przez kolejnych strażaków z naszego województwa.
Tak dokładnie jest - dzisiaj o godzinie 8:00 nastąpiła odprawa we Włocławku i ta grupa, 41 strażaków, która pracuje teraz na południu Polskich, zostanie zamieniona świeżymi siłami.
Skąd są ci strażacy? Czy to jest jakaś specjalna grupa stacjonująca w danym miejscu, czy też może jest to zorganizowane inaczej?
To jest właśnie siła naszej struktury, naszego systemu ratowniczo-gaśniczego. W każdym województwie funkcjonuje centralny obwód operacyjny, w którym są wskazane osoby, siły wyznaczone właśnie do działania w tego typu zdarzeniach. My wiedzieliśmy, kogo mamy wysłać, gdy tylko przyszła tylko dyspozycja. Widzieliśmy, z jakich powiatów mają jechać strażacy, a są to strażacy z różnych jednostek z około 10 powiatów. Oni od razu wiedzieli, że będą skierowali to tych działań. Wszystko jest wcześniej przygotowane.
Wspomniał pan, że pojechali ze sprzętem. Jaki sprzęt ze sobą zabrali? Pojechali na Opolszczyznę. Co konkretnie będą tam robili?
Pojechały trzy plutony, trzy sekcje: dwie sekcje zajmują się pompowaniem wody - strażacy mają do dyspozycji pompy wysokiej wydajności oraz pompy szlamowe. I trzeci pluton, czyli taka grupa wsparcia, to jest 21 osób. Oni wykonują pracę na wałach powodziowych: monitorują wały, naprawiają je, podwyższają (...).
Remigiusz Rakowski
2024-09-18
Jak wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia, wypadki drogowe są najczęstszą przyczyną śmierci wśród dzieci i młodzieży. - Człowiek jest co najsłabszym ogniwem na drodze i to człowiek powoduje wypadki drogowe. My jako kierowcy, również piesi, również rowerzyści powinniśmy mieć świadomość, że nasz błąd na drodze może kosztować nas albo kogoś innego życie – podkreślał gość „Rozmowy Dnia”. - Dlatego pamiętajmy, że musimy być na drodze odpowiedzialni i przede wszystkim - i o tym chyba niestety zapominamy - musimy przewidywać, co się wydarzy. Powinniśmy mieć świadomość, że nawet jeżeli jedziemy drogą z pierwszeństwem, jeżeli są dobre warunki pogodowe, mamy dobry i bezpieczny samochód, to wcale nie oznacza, że zawsze jest bezpiecznie. Przecież zawsze ktoś może nam wymusić pierwszeństwo, zmienić pas ruchu nie widząc nas, może na drogę wejść jakieś dziecko albo zwierzę, a my jadąc samochodem musimy przewidywać, co może się wydarzyć. W wypadkach drogowych ginie bardzo dużo ludzi. W naszym województwie w ciągu roku ginie z reguły powyżej sto osób. (...)
Do niedzieli na drogach całej Europy trwa akcja Dni Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która ma na celu promowanie bezpiecznych zachowań. W środę policja prowadzi wzmożone kontrole na trasach w naszym regionie.
Marek Kejna
2024-09-17
Zniszczone drogi i mosty, zerwane linie energetyczne, domy i mieszkania pełne błota i wody, ale niewiele tej, która można pić - tak wygląda dziś Śląsk. A jeszcze kilka dni temu mówiliśmy o rekordowo niskim stanie rzek. Czy takie gwałtowne zjawiska staną się naszą codziennością? Na to i wiele innych pytań odpowiadał gość „Rozmowy Dnia”.
Prof. Marek Kejna ostrzegał, że każdy kolejny rok XXI wieku jest coraz cieplejszy, a to ma swoje konsekwencje. - Przekłada się to na energię, która znajduje się w atmosferze, a ta dodatkowa energia powoduje zmiany cyrkulacji atmosferycznej – tłumaczył gość „Rozmowy Dnia”. - Dostrzegają to naukowcy, pod wpływem których politycy zbierają się co roku na tzw. konferencjach klimatycznych ONZ. Jedna z ostatnich, ważnych konferencji odbyła się w Paryżu w 2015 roku, kiedy przyjęto, że należy powstrzymać globalne ocieplenie na poziomie 1,5-2 stopni Celsjusza. Niestety postanowienia tego porozumienia nie są realizowane przez większość krajów świata. To, co obserwujemy w ostatnich latach - anomalne miesiące, brak termicznych zim, brak śniegu w Polsce środkowej - to jest efekt niewątpliwie działalności człowieka. (...)
dr Marek Pawlicki
2024-09-16
To na tej uczelni rozpoczyna się w poniedziałek (16 września) bardzo ważne Europejskie Sympozjum Badań nad Bezpieczeństwem Komputerowym
W nawiązaniu do powodzi na południu Polski pojawia się pytanie, czy sektor cyfrowy może pomóc w walce z żywiołem. – Myślę, że już to robi. Wiadomo, że wszystkie modele, które mamy i podpowiadają, jakie będą warunki pogodowe, gdzie może wylać woda. To jest rozwiązywane przy pomocy komputerów.
– Model jest uproszczeniem. Wchodzą w to dwie rzeczy. Po pierwsze, nie jesteśmy w stanie zebrać wszystkich danych, musielibyśmy pewnie dojść do poziomu kwantowego, żeby wszystko ładnie przewidzieć. Dlatego są pewne uproszczenia. Z drugiej strony są takie rzeczy, których nie da się przewidzieć. Gdy rzucimy kostką do gry, to model istnieje. Mówi, że to ⅙, ale dzięki temu można spodziewać się wyniku.
Krzysztof Gawłowski, minister cyfryzacji powiedział, że Rosja jest dzisiaj na „ciepłej wojnie” z Polską, a rosyjskie GRU – służba wojskowego wywiadu, realizuje specjalne zadania.
– Ta wojna trwa od dłuższego czasu. Chodzi o to, że Polska w tej chwili jest najbardziej cyberatakowanym państwem na świecie. To dzieje się na zlecenie konkretnych państw, nie tylko Rosji. Jest kilka takich państw, na przykład Chiny. Nie to, że teraz atakują Polskę, ale są słynni z tego, że dają bardzo dużo pieniędzy na to, żeby być prominentni w cyberprzestrzeni w niezbyt pozytywny sposób. Polska skupia się raczej na obronie – podkreślił dr Pawlicki.
Minister Gawkowski przyznał również, że Polska pod względem cyberbezpieczeństwa jest bezpiecznym krajem, ale Rosjanie od września i przed wakacjami coraz mocniej i częściej chcą zaglądać do prywatnego życia Polaków. Czego szukają? – Jest cały wachlarz ataków, które są wycelowane w Polskę. To są takie rzeczy, jak na przykład ataki DoS. Polegają na tym, że wyczerpuje się zasoby serwera. Mamy serwer, czy komputer, który gdzieś stoi i pełni pewną funkcję: sprzedaje bilety, można się gdzieś rejestrować, rozlicza podatki i to wszystko dzieje się przez Internet. Atak DoS kieruje mnóstwo danych na ten serwer i zapycha, zalewa go. Przez co przestaje działać na jakiś czas.
O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...
„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątkupo wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.
Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl